O mnie i o moich książkach - napisali, powiedzieli, pokazali

Tygodnik „Wysokie obcasy":

„Jeżeli pójdę na kurs scenariuszowy, to napiszę o niej. Wierzę, że opowieść o Marzenie Filipczak pobije swoim urokiem słynne >Jedz, módl się i kochaj<. Mimo że u Marzeny w rolach pierwszoplanowych nie ma ani Boga, ani romansu” – napisała Joanna Sokolińska.

Czytaj

W tym samym numerze ukazała się rozmowa ze mną. „Ja właśnie to uwielbiam – być w drodze. Kilka razy zdarzyło mi się wylecieć i wrócić tego samego dnia. Kiedyś skończyła mi się mięta, poleciałam więc po nią na dwa dni do Maroka” – mówiłam.

Miesięcznik „Twój Styl”:

W towarzystwie trzech innych podróżniczek opowiadałam jak niebanalnie podróżować po świecie. Wspominałam m.in. dni spędzone w klasztorze w macedońskim Treskavcu: „Kilka godzin marszu od cywilizacji, po górach, jest klasztor zbudowany w miejscu rzymskiej świątyni Apolla. Wokół pozostałości po grobach Rzymian. Sale dla pielgrzymów to skromne cele z ikonami. Miejscowi karmili mnie chlebem obsmażanym w jajku, zupą z fasoli, do tego konfitura z płatków róży i harbata z macierzanki. Pycha!”

Czytaj

Miesięcznik „Elle”:

„Dobrze jest wsiąść do autobusu i pojechać przed siebie. Przez okna bez szyb zobaczyć rzeczy, które za każdym razem zaskakują z wielką mocą: rozlewiska, ryżowe tarasy, ośnieżone szczyty, plantacje herbaty i kawy, gaje palm kokosowych, domy zbudowane ze wszystkiego, co było akurat pod ręką. Rano zdenerwować się na chaos, hałas i brud, a wieczorem zasypiać przy kojących śpiewach muezzina albo przy odgłosach dżungli, na której skraju właśnie się znaleźliśmy” – napisałam. Byłam autorką i jedną z bohaterek tekstu opowiadających, jak nasze życie zmieniła decyzja o podróży do Azji. Przy tym, co zrobiły dziewczyny, moja historia to naprawdę pestka.

National Geographic Traveler

„Dziewczynie w podróży jest trudniej i łatwiej. Trudniej, bo na więcej musi uważać, łatwiej - bo każdy czuje się w potrzebie, żeby się nią opiekować" - napisałam na rozpoczęcie raportu o podróżujących kobietach w NG Traveler. Towarzystwo miałam doborowe i takie trzy ładne rozkładówki dostałyśmy. Bo przecież wiadomo - podróż jest kobietą.

Portal Onet.pl

„Podróże nauczyły mnie, że nie ma czegoś takiego jak normalność, absurd czy niebezpieczeństwo. To pojęcia względne: to, co dla nas jest nienormalne, gdzieś na świecie bywa normalne i na odwrót. Gdy wróciłam z ostatniej podróży i opowiadałam o losie tamtejszych kobiet, wciąż słyszałam: >Jakie to straszne<. Tymczasem, gdy tam opowiadałam, że u nas nie wszystkie kobiety mają męża i dzieci, słyszałam: >To straszne. Nie ma was kto utrzymywać<. Większość tamtejszych kobiet nigdy w życiu by się nie zgodziła, żeby się ze mną zamienić".

Rozmowy ze mną ukazały się również w magazynach Podróże, Sens i Fanbook.

Czytaj

Na pytanie, co radzę kobietom, które chciałyby podróżować samodzielnie po świecie, odpowiedziałam: - Moim zdaniem podróżowanie w pojedynkę nie niesie większych zagrożeń niż codzienne życie. Największym i jedynym realnym jest własna głupota

A moja odpowiedź na pytanie, jak bezpiecznie wybrać się w podróż? - Wystarczy myśleć: słuchać miejscowych, nie ignorować ostrzeżeń, nie szwendać się po nocy i zakazanych rejonach, nie pakować w niebezpieczne sytuacje itd. Kluczem do sukcesu jest zdrowy rozsądek i przygotowanie od strony praktycznej.

I jeszcze: czy kobieta może pojechać sama do Iranu? - Od powrotu wciąż pytają mnie, czy się nie bałam. Iranki też mnie pytały, czy powinny się bać Europy. Jedna wybierała się na studia, zastanawiała się: pojechać do Wiednia, czy do Helsinek? Pytała, gdzie będzie bezpieczniejsza? Obie strony mają te same lęki, ale gdy się poznamy, okazuje się, że są one absurdalne

Moja książka „Jadę sobie. Azja. Przewodnik dla podróżujących kobiet” ukazała się w październiku 2009 r. i na kilkanaście tygodni trafiła na listy bestsellerów. O podróżowaniu w wydaniu kobiecym opowiadałam m.in. w programie I i IV Polskiego Radia, audycjach Radia Zet, Chilli Zet, Radia Wawa, Radia Kolor i Radia Roxy oraz w programie „Mała Czarna” na antenie TV Puls.

Recenzje książki ukazały się m.in. w czasopismach „Elle” i „Twój Styl” oraz w tygodniku „Przekrój”, rady – w miesięczniku „Uroda”, a obszerne przedruki w „Poradniku Domowym”.

O „Jadę sobie” napisały również recenzentki:

„Gazety Wyborczej”: „…książka, w istocie opowieść o podróży - mimo że pokazuje Azję spoza turystycznych gett, zakurzone drogi pełne metrowych dziur, hotele z karaluchami, wilgotny upał i malaryczne komary, ludzi przyjaznych ale i ludzi chciwych - taki samotny półroczny wyjazd czyni mniej... groźnym. Jakoś go oswaja”.

Czytaj

Oraz „Rzeczpospolitej”: „…to ze swadą i humorem, za to bez pouczania i zarozumialstwa napisany poradnik dla samotnych podróżniczek: jak przechowywać pieniądze w drodze, unikać niebezpiecznych przygód czy zaopatrywać się w kosmetyki. Jest tu mnóstwo praktycznych wskazówek, o które pytają internautki na forach podróżniczych, a także rad, o które internautki nie pytają z obawy, że zostaną wyśmiane – na przykład jak sobie poradzić z farbowaniem włosów w Indiach”.

Recenzje i informacje na temat książki można znaleźć także w przepastnych zasobach portali i magazynów internetowych, m.in:

„…książka, miejmy nadzieję, zburzy wiele stereotypów, które można minimalistycznie streścić: „W podróż?! SAMA?!!”. Marzena odziera całą polaryzację na linii „kobieta – sama – podróż” z niedopowiedzeń i lęków, ale i z nimbu niesłychanego wyczynu. Jedzie sobie. Po prostu. Ta książka to absolutny must have dla kobiet, które są rozdarte pomiędzy marzeniem o podróżowaniu, a strachem” – cały tekst można przeczytać w Magazynie Femka.net.

„(Książka) Może być dobrą lekturą dla tych, którzy preferują podróże z tzw. palcem po mapie, jak i dla tych planujących wyprawę do Azji (niekoniecznie samotną). Co więcej, warto do niej zajrzeć choćby dla samych ciekawostek, by wzbogacić swoją wiedzę o informacje typu: Dlaczego nie można lizać znaczka w Tajlandii i co nas za to czeka, co takiego Malezja ma wspólnego z Władcą Pierścieni, jakie słowa brzmią tak samo w Borneo i w Polsce?” - napisano w portalu Turystyka Kulturowa.

Czytaj

Książka „Lecę dalej. Tanie podniebne podróże”, która ukazała się w marcu 2012 r., również trafiła na listy bestsellerów. O tym, jak umiejętnie korzystać z tanich linii, opowiadałam m.in. w programach śniadaniowych:

Pytanie na śniadanie:

Jak za cztery grosze latałam po świecie.
I jeszcze jedna rozmowa z tego programu, tym razem jak kupić najtańsze bilety lotnicze.

Dzień dobry TVN i TVN24:

Jak podróżować bez grubego portfela

Oglądaj

Tanie podróżowanie było tematem jednej z wakacyjnych edycji programu „Czarno na białym” w TVN24. Pomysły na nie? Proszę bardzo: rower, autostop, oczywiście tani samolot, zamiana mieszkań. Jak słusznie podsumowała reporterka: „Im mniej w kieszeni, tym więcej wrażeń”

Oglądaj


Byłam również gościem jednego z odcinków programu "Mała czarna"

Oglądaj

Materiały z moim udziałem o tanim lataniu zostały wyemitowane także w Wiadomościach TVP, „Sygnałach Dnia” w Polskim radiu Słuchaj „Na cztery ręce” w programie IV Polskiego Radia Słuchaj  w Radiu ZET, Chilli Zet, Radiu Tok FM, Radiu Plus i Radiu Vox. Chyba najchętniej powtarzano informację o tym, za ile kupiłam najtańszy bilet. Kosztował mnie dokładnie 4 grosze.

Materiały z informacjami o książce i radami dotyczącymi taniego latania opublikowały także czasopisma Elle, Uroda, Glamour i In Style.

Moja trzecia książka zatytułowana „Między światami” ukazała się pod koniec kwietnia 2014 r. Pytanie, czy kobieta może samodzielnie i bezpiecznie przemierzyć Górski Karabach, Osetię Północną, Turkmenistan, Kurdystan - także ten w granicach Iraku - czy Iran, zainteresowało liczne redakcje radiowe i telewizyjne. Powiem w zaufaniu: ani jedno, ani drugie nie jest możliwe. Nie jechałam sama, czy nawet samodzielnie, bo wokół mnie wciąż kręciło się mnóstwo życzliwych miejscowych decydujących, co mam jeść, gdzie mam spać i dokąd pojechać jutro, czy nawet za tydzień, podczas gdy ja z kobietami odpoczywałam w cieniu, nad stołem i ploteczkami. Odpoczywałam? Ja ciągle się bałam, że z powodu hektolitrów herbaty, cukierków, lawasza, morwy i niebezpiecznie kuszących, bo świeżo zerwanych z drzewa granatów, za chwilę pęknę.

(Książka) jest jak niebieska pigułka, którą połknął bohater Matriksa. Po niej widzimy, że świat stoi przed kobietami otworem.

(...) Nie trasa jest tu bowiem niezwyczajna, tylko pióro i opowieść.

Pytanie na śniadanie:

Kobietom łatwiej podróżować, ludzie są bardziej otwarci i chętniej się nami opiekują - doszłyśmy do tego samego wniosku z Mają Sontag, autorką książki "Majubaju, czyli żyrafy wychodzą z szafy".

Dzień dobry TVN:

A w Dzień Dobry TVN przedwakacyjny materiał poglądowy o tym, jak samotnie i bezpiecznie przemierzyć świat. "To jest trochę niesprawiedliwe, że jak mężczyzna jedzie sam na wakcje, właściwie nie budzi żadnych emocji, jak kobieta pojawia się sama, czy na wyjeździe zorganizowanym, czy tym bardziej niezorganizowanym, od razu jest obiektem pytań, podejrzeń, ale o co chodzi?" - zaczęła prowadząca Jolanta Pieńkowska.
Co my na to? Krótko odpowiem tak: "Jak ktoś chce sobie zrobić krzywdę, to zrobi ją sobie wszędzie"

Oglądaj

"Między światami" znalazło się w piątce książek polecanych przez Annę Dziewit-Meller na wakacje

Radio Chilli Zet:

Czy trudno było mi się przystosować i popełniałam gafy? - W Iranie wszystkie kobiety obowiązuje hidżab, czyli strój zasłaniający całe ciało z wyjątkiem twarzy i dłoni i równocześnie ukrywający jego kształty. Jedak w niektórych miejscach, głównie na terenie mauzoleów, trzeba nosić także czador, taki namiot,  płachtę czarnego materiału uszytą z półklosza. A do czadoru nie wolno nosić okularów przeciwsłonecznych, o czym nie wiedziałam. W Iranie jest policja obyczajowa, a w niektórych miejscach także dodatkowe strażniczki. I to był jedyny raz, kiedy zwróciły mi uwagę - opowiadałam w rozmowie z Beatą Sadowską.

Słuchaj

Radio PiN:

- Tak naprawdę miejsca można zobaczyć w telewizji, albumie czy gdziekolwiek. Oczywiście są takie, których jadąc tam nie wyobrażam sobie nie zobaczyć, bo skoro wszyscy tam jadą, to musi coś w nich być. Jednak momenty, które się zapamiętuje z podróży, są związane przede wszystkim z ludźmi - tak odpowiedziałam na pytanie, czy w podróży bardziej mnie interesują miejsca czy ludzie.

Radio TOK FM:

- Gościnność jest taką rzeczą, która z tej książki się wylewa - mówił Cezary Łasiczka.
Jest rzeczą niemożliwą, by się z tym nie zgodzić: - Ta gościnność jest tak wielka, że jeśli nie jesteśmy wychowani w tamtej kulturze, trudno nam wziać ją z całym dobrodziejstwem. Na początku nie rozumiałam, dlaczego ludzie tak po prostu coś mi dają i często węszyłam podstęp - opowiadałam.

Słuchaj

Jednej z anegdotek na temat gościnności - tak jakoś zeszło z tematu, co w moim życiu zmieniło się dzięki podróżom - którą opowiedziałam magazynowi Shape, nie ma nawet w książce. A więc: - Staliśmy na bocznicy, gdzieś w środku Kazachstanu, pięć godzin. Toalety były zamknięte, ludzie wychodzili sikać na tory. Kiedy i ja w końcu chciałam się tam udać, prowadnik otworzył mi toaletę mówiąc: "Tobie wolno, ty nasz gość".

Obszerny tekst o obezwładniającej gościnności wobec przybyszy z dalekiego świata opublikował również magazyn Focus. Mnie zaproponowano "tylko" łóżko, innym gospodarze oferowali żonę.

I jeszcze kilka opinii blogerek:

Czytałam "Między światami" z zachwytem popadając w zauroczenie z każdym niemalże opisem sytuacji, spotykanych ludzi, obyczajów, z którymi Autorce przyszło się spotkać.

Cała recenzja na blogu prowincjonalnenauczycielstwo.blogspot.com

Te wspomnienia, jak w żadnych innych książkach podróżniczych, które miałam okazję czytać, pokazują świat przyjazny i namawiają skutecznie do odwzajemnienia tego uczucia. Są antystraszakiem na wszystkie niepokojące wiadomości, którymi bombardują nas programy informacyjne siejące w nas niepokój i osłabiające chęć podróżowania, i co gorsza, budzące tendencję do generalizowania wszystkich i wszystkiego.

Recenzja na blogu clevera.blox.pl

Autorka udowadnia, że wyobrażenia o krajach, kulturze, zachowaniu bywają iluzją. Jeżeli chcesz się czegoś nauczyć, musisz to sprawdzić, poznać, dotknąć, posmakować.

Recenzja na blogu aleksandrowemysli.blogspot.com

To jedna z tych książek, które są rajem dla moich oczu i paliwem dla mojego mózgu.

Recenzja na blogu ksiazki-moja-milosc.blogspot.com

To bardzo przyjemna w lekturze książka, którą aż chce się z kimś dzielić - częstokroć czytałam rodzinie fragmenty na głos.

Recenzja na blogu miastoksiazek.blox.pl

Radio TOK FM:

A na deser i poza kategorią - jak się chodzi wzdłuż, wszerz, w poprzek i na przełaj po mojej ulubionej Islandii, ciesząc się z tego nawet wtedy, gdy wiatr rzuca w twarz kamykami lawy, a przez rękawy wlewa się padający poziomo deszcz.

Słuchaj